Pages

BALI LINE od CLARENA


http://kadikbabik.pl/2015/07/bali-line-od-clarena.html

W ostatnim czasie uskuteczniłam wylegiwanie na słońcu. Zanim jednak pokazałam swoje blade ciało dobrze się do tego przygotowałam. Codziennie robiłam delikatny peeling, żeby pozbyć się martwego naskórka, a opalenizna była równomierna. Pewnie miłym zaskoczeniem jest dla Was nowa marka kosmetyków, którą tu pokazuję. Chciałam Wam troszkę urozmaicić wpisy o pielęgnacji bo od dawna zamknęłam się tylko na markę THE BODY SHOP. Poza moimi ukochanymi produktami THE BODY SHOP jest jeszcze wiele doskonałych produktów i ja chętnie pokażę Wam pierwsze z nim, które ja leń polubiłam i używałam.





Po pierwsze chciałam się równomiernie opalić, a do tego potrzeba ścierania naskórka, nawilżania i systematycznej pielęgnacji. Markę CLARENA poznałam już dawno, dzięki miniaturowym produktom. Później sięgałam po pełnowymiarowe produkty, aż trafiła w moje ręce cała seria BALI. 3 produkty tworzące w pewnym sensie cały zabieg. Po pierwsze Bali Cocoshell Peeling Jaśminowy do ciała to jakby drobinki do ścierania zatopione w balsamie. Produkt jest gęsty, super się nakłada i rozprowadza. Nie spływa, a to bardzo ważne. Dzięki jego konsystencji nawet po spłukaniu czujemy jakby jego obecność na skórze w postaci nawilżenia. Bardzo polecam. Opakowanie wystarcza na długo.



Od razu przyznaję, nie wiem czy miałabym tyle motywacji w zimie co teraz, na to całe smarowanie i używanie całej serii produktó.  LATEM mam motywacje, bo przecież częściej pokazujemy odkryte ciało. ZIMĄ mogę więcej ukryć pod płaszczem i długimi spodniami i przyznaję się, używam wtedy jedynie masło do ciała raz na czas. Kolejnym produktem jaki używałam zaraz po kąpieli na osuszone ręcznikiem ciało jest mgiełka Bali Mist również o zapachu jaśminu. Delikatnie pachnie, nawilża i bardzo szybko się wchłania. Idealna na upalne dni w celu orzeźwienia, można użyć jej śmiało od razu przed wyjściem bez obawy o ubrudzenie ubrań. Jednak polecam spryskiwanie na otwartej przestrzeni, albo balkonie ponieważ w domu jeśli nie trafimy bezpośrednio na skórę pozostawia tłusta powierzchnię na drewnie czy kaflach i można się poślizgnąć. Albo po prostu trzeba po tym sprzątać. Jednak działanie jest tak fajne i przyjemne, że mimo wszystko polecam. To także wygodny sposób do nawilżania bez konieczności wcierania tak jak w przypadku balsamów, mleczek czy maseł do ciała.




Na sam koniec zostawiam Bali Milk Mleczko do ciała o zapachu kwiatu jaśminu. Super konsystencja. Tak jak przy peelingu mamy do czynienia z takim samym opakowaniem o dużej powierzchni do nabierania. To jest bardzo wygodne i funkcjonalne. Mleczko szybko się wchłania i w połączeniu z dwoma pozostałymi produktami daje nam fajny zabieg do wykonania samodzielnie w domu przy niewielkim nakładzie cenowym.





Seria BALI marki CLARENA idealnie spisała się na okres mojego opalania i przebywania w dużej ilości na słońcu, skóra nie była sucha, była wręcz idealnie przygotowana, a to zasługa tylko 3 produktów. Dziewczyny jeśli macie troszkę motywacji to polecam do codziennego używania :)


10 komentarzy:

  1. Clarena ma doskonałe produkty. Tej serii nie widziałam jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  2. Minimalna22:39

    Peeling i mgiełka brzmią bardzo kusząco ; ) Za mleczkami nie przepadam, bo wolę bardziej treściwe konsystencje ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Dorota02:08

    Nie znam ale zaciekawiły mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Katsuumi10:38

    Zdecydowanie na uzywanie calej serii produktow nie starczyloby mi cierpliwosci ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawe produkty, intryguje mnie zapach jaśminu :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam ich produkty!


    http://coeursdefoxes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. kudels16:14

    chętnie bym spróbowała tego peelingu :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Clarena10:41

    Dziękujemy bardzo za recenzję. Cieszymy się, że produkty z naszej nowej marki (Clarena SPA) spełniły Twoje oczekiwania. Życzymy samych miłych i bezpiecznych dla skóry kąpieli słonecznych ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z przyjemnością wypróbuję!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy15:31

    A ja mam pytanie z innej beczki, pracujesz jako freelancer?

    OdpowiedzUsuń

Instagram